Ostatnie dni Tomasza Komendy. Nierówna walka z nowotworem
Tomasz Komenda, którego historia niesłusznej odsiadki poruszyła całą Polskę, zmarł 21 lutego 2024 roku, przegrywając walkę z nowotworem. Jego śmierć była ciosem nie tylko dla rodziny, ale i dla wszystkich, którzy śledzili jego dramatyczną historię. Grzegorz Głuszak, dziennikarz TVN, który od początku był blisko sprawy Komendy, przekazał smutne wieści, podkreślając, że w ostatnich chwilach przy Tomku nie było jego mamy.
Anna Walter o diagnozie. „Powiedział mi, że ma nowotwór”
Anna Walter, była partnerka Tomasza Komendy, w rozmowie z „Faktem” podzieliła się momentem, gdy dowiedziała się o jego chorobie.
Tomek do mnie zadzwonił i powiedział, że chce się ze mną spotkać. To był czerwiec 2021 r. Powiedział mi, że ma nowotwór – wspomina z bólem.
Ta wiadomość była dla niej i dla wielu innych szokiem, kolejnym ciężkim ciosem po latach walki o sprawiedliwość. Pogrzeb Tomasza Komendy odbył się w atmosferze skupienia i żalu, z dala od błysku fleszy. Rodzina zdecydowała, że uroczystość odbędzie się bez udziału mediów, choć sam Komenda wyraził życzenie, aby każdy, kto chce, mógł w niej uczestniczyć.
Anna Walter przerwała milczenie. Otworzyła się na temat problemów
Anna Walter samotnie wychowuje trzech synów trzech – 18-letniego Fabiana, 9-letniego Janka i 4,5-letniego Filipa. Mierząc się z trudnościami dnia codziennego, otwarcie mówi o swojej sytuacji. Problemy finansowe, opieka nad dziećmi, z których jedno zmaga się z ADHD i trudnościami w adaptacji społecznej, to tylko część wyzwań, przed którymi stoi.
Sytuacja jest tragiczna – przyznaje z rezygnacją.
„Można powiedzieć, że jestem uwięziona w domu, bo Filip dosyć dużo choruje. Tak naprawdę od stycznia może miesiąc był w przedszkolu. Ale najgorzej jest z moim średnim synem, Jankiem, który przeżył śmierć Tomka. Bardzo się do niego przywiązał. Nie rozumiał, dlaczego się rozstaliśmy, a śmierć Tomka to wszystko pogorszyła i mam z nim spore problemy. (...) Chodzę po psychiatrach, psychologach, bo ma stwierdzone ADHD i częściowe niedostosowanie społeczne. Cały czas muszę być pod telefonem.
Zdarza się, że nawet trzy razy w tygodniu dzwonią ze szkoły i muszę go wcześniej zabierać, bo ma silne napady złości. Teraz będę starała się dla niego o orzeczenie – dodaje.
Poza koniecznością opieki nad dziećmi Anna Walter dodatkowo zmaga się z depresją, przez co nie jest w stanie pracować. Będąca w ciężkiej sytuacji finansowej mama uruchomiła zbiórkę, której celem jest zebranie 7 tys. zł. Do momentu powstawania artykułu udało zebrać się nieco ponad 1500 złotych.
Długo zwlekałam z podjęciem tej decyzji… Miałam nadzieję i robiłam wszystko, by sobie poradzić. Ale dziś wiem, że już nie dam rady – czytamy w opisie.