Nie żyje Agnieszka Maciąg
Pod koniec listopada w mediach pojawiła się smutna wiadomość: nie żyje Agnieszka Maciąg. Modelka, prezenterka, dziennikarka i autorka licznych publikacji odeszła w wieku 56 lat. Wcześniej zmagała się z chorobą nowotworową.
Pogrzeb Agnieszki Maciąg odbył się 15 grudnia. Zmarłą żegnali bliscy: mąż – Robert Wolański, a także dzieci: Michał i Helena.
Agnieszka Maciąg zgromadziła na Instagramie sporą grupę osób śledzących jej aktywność. Stąd też mąż modelki podjął decyzję o utrzymywaniu konta. To właśnie tam Robert Wolański poinformował o odejściu ukochanej.
„Zgasło moje słońce. Światło, które zmieniło moje życie. Dało mi miłość. Siłę. Wiarę i zaufanie. Światło, które rzucało jasność na naszą wspólną drogę. Nasz sens życia. Nasz dom i miejsce na ziemi. Światło, które dało cud narodzin. Teraz światłością jesteś ty. Bądź wolna, bo zawsze kochałaś wolność. Będę zawsze widzieć Twoje oczy pełne Miłości. Twoja radość i Pełnia Życia będą żyć we mnie zawsze.”
Teraz wdowiec zamieścił kolejny, wspomnieniowy wpis. Nawiązał przy tym do czasu świąt, które kiedyś miały dla niego zupełnie inny wymiar.
Mąż Agnieszki Maciąg odpowiada na Instagramie
Robert Wolański podzielił się wspomnieniem o tym, jak wyglądały przedświąteczne dni w ich domu. Każdy miał zadanie do wykonania, a „królestwem” Agnieszki Maciąg była kuchnia:
„Na tydzień przed Wigilią piekliśmy już w domu nasze ciasteczka. Odkąd pojawiła się w kuchni Helenka, jako czynny uczestnik tego rytuału miała też swoją wizję przyozdabiania ciasteczek kolorowymi posypkami na przykład. Czekoladowymi gwiazdkami. Migdałami. No i lukier! Bez niego praktycznie ciasteczka nie miały znaczenia. Ale oprócz tego to nawet nie bigos (bez mięsa) musiał „dochodzić” przez kilka dni... Barszcz! Barszcz czerwony prawie czarny - mówiła.”
Wtedy była szczęśliwa. Próbowała go dziesiątki razy.
„(…) Garnek był ogromny jak na finalną ilość barszczu, ale za to buraków były tam całe kilogramy. Musiałem je wcześniej wykopać w ogródku. Potem obrać i przygotować resztę składników. Ale sercem barszczu był kultowy zakwas! Te przepisy wyniesione w swojej podstawie z rodzinnego domu dochodziły swojej ostatecznej postaci przez lata, kiedy gotowaliśmy go razem na święta (…).”
Wpis zamieszczony na profilu Agnieszki Maciąg wywołał wspomnienia u internautów. Ci dzielili się swoimi przemyśleniami.
„Dziękujemy za te posty, prosimy z nami zostać.”
Na słowa te zareagował sam Wolański, odpisując: „Będę się starać, choć to nie łatwe. Ale pisząc to, czuję, że jest ciągle blisko mnie.”

